sobota, października 17, 2020

Trochę o... samodzielności

Trochę o... samodzielności
Prowadzę ostatnio obserwacje dotyczące samodzielności dzieci  i niestety moje wnioski nie są satysfakcjonujące. Zauważam coraz większą niesamodzielność uczniów. Czasami myślę sobie, że wychowujemy społeczeństwo nie radzące sobie z samodzielnym rozwiązywaniem najprostszych problemów, szukaniem rozwiązań i radzeniem sobie z trudnymi sytuacjami. Skąd się to bierze? Postaram się zgłębić ten temat w tym wpisie :)

Czym jest samodzielność?

Zacznę od pytania do Was. Czym dla Was jest samodzielność? Zastanów się i pomyśl z jakimi zachowaniami utożsamiasz bycie samodzielnym. Czy jest to może samodzielne ubieranie się, zawiązywanie butów? A może samodzielne rozwiązywanie pracy domowej? Czy osobą samodzielną nazwiemy kogoś kto zaopiekuje się młodszym rodzeństwem czy raczej kogoś, kto potrafi sobie poradzić ze wszystkim samodzielnie, bez niczyjej pomocy?

Zastanawiając się nad tym, głębiej możemy uznać, że samodzielność ma różne wymiary, i dla każdego z nas samodzielność może znaczyć zupełnie, co innego...

Samodzielność jest potrzebą rozwojową! Jest to umiejętność, którą każdy z nas nabywa w czasie rozwoju. Czy tego chcemy, czy nie  (o czym powiem później), wraz z wiekiem powinniśmy stawać się coraz to bardziej samodzielni.

Samodzielność u dzieci, możemy podzielić na kategorie:
  • samoobsługa (fizjologia, mycie, jedzenie, porządek, czynności domowe, pierwsze doświadczenia ekonomiczne)
  • samodzielność społeczno- emocjonalna (orientacja w otoczeniu, funkcjonowanie w grupie, adekwatne emocje, separacja od rodzica, radzenie sobie w trudnych sytuacjach, obowiązkowość)
  • samodzielność szkolna (pakowanie tornistra, pamiętanie o pracy domowej, odrabianie lekcji). 
Dzieci chcą być samodzielne

Dzieci mają tę magiczną moc do chłonięcia WSZYSTKIEGO jak gąbka. Są ciekawe świata i dążą do samodzielności od małego. Ile razy, drogi rodzicu usłyszałeś od swojego dziecka "ja sam/ sama". Nie jest łatwe być samodzielnym, bo z jednej strony dziecko chce, a z drugiej obawia się trudu i porażki. Dziecko musi być odważne do próbowania nowych rzeczy, nabywania nowych umiejętności. Nie pozwolenie na poddawanie się dziecka jest naszym obowiązkiem. Motywowanie, zachęcanie, bycie cierpliwym - jest to wszystko, co dziecko od nas potrzebuje. Gdy wraz z samodzielnością pojawia się krytyka, negatywne ocenianie (" daj mi to, ty tego nie umiesz", "nie mam teraz czasu, ja to zrobię, będzie szybciej"), pojawiają się wtedy negatywne emocje: złość (zarówno dziecka, jak i rodzica), frustracja. I co najważniejsze, takie zachowania powodują obniżenie samooceny, brak poźniejszej motywacji do próbowania. 

Dzieci (szczególnie przedszkolne) lubią mieć obowiązki, wkraczają wtedy w świat osób dorosłych, uczą się odpowiedzialności. Stawiając dzieciom wymagania pokazujecie, jak bardzo je kochacie. Daje im to swojego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Stawiając wymagania, pamiętajcie o tym, by były one adekwatne do wieku i możliwości dziecka. Im starsze dzieci, tym te wymagania powinny stawiać na większą odpowiedzialność i samodzielność. 


W czym tkwi problem?

demotywatory.pl

Skąd w nas, dorosłych przeświadczenie, że dziecko nie będzie umiało posprzątać swojego pokoju lub, że wielką trudność sprawi mu podlanie kwiatków lub wyniesienie śmieci? 

Problemem nie jest dziecko, a my dorośli! Pomyśl teraz, ile razy (jako nauczyciel lub rodzic) wyręczyłaś dziecko, w czymś co mogłoby zrobić samemu? Zapewniam Cię, że kilka przykładów, by się znalazło. Sama to robię, dość często nieświadomie. 

Jakie są najczęstsze wymówki dla wyręczania dziecka? : 

- bo będzie szybciej,
- bo następnym razem będzie wiedziało jak to zrobić samemu (ale nie ma następnego razu...),
-  bo nie mam teraz czasu,
- bo nie zdążę do pracy, a dziecko do przedszkola/szkoły,
- bo dziecko chce się bawić, 
- bo dziecko nie wie jak ma to zrobić...

W danym momencie,  być może będzie szybciej, być może .... A być może za kilka lat okaże się, że nasze dziecko nie wie jak nastawić wodę w czajniku na herbatę lub nie wie, gdzie znajduje się kosz na śmieci.... Uwierzcie mi znam takie przypadki. Znam przypadki osób dorosłych, które dopiero nauczyły się tego, gdy wyfrunęły z domu rodzinnego. I jest to smutne, nie sądzisz?

Kolejny przykład skutków nadopiekuńczości (bo ostatecznie do tego się to wszystko sprowadza) pojawił się  w czasie pandemii, w czasie nauczania zdalnego. Okazało się, że dzieci (czy to uczniowie klas podstawowych, czy klas wyższych) miały trudności z samodzielną nauką. A przecież to nie nauczyciel wbija wiedzę do głowy, nauczyciel prowadzi, pokazuje rozwiązania, źródła gdzie szukać wiedzy. Okazało się, że polskie dzieci nie potrafią się uczyć samodzielnie. Nie wiedzą, gdzie szukać wiedzy (a przecież są takie technologiczne!), nie wiedzą, że należy czytać (nawet jakby miał być to temat z podręcznika). Bez nauczyciela, on nie wie... On nie wie, bo tego go nauczyło społeczeństwo, że wszystko podaje się na tacy, nauczony jest bezmyślnego przepisywania z tablicy, bezmyślnego rozwiązywania zadań...
Jednak potrzeby zmiany polskiego systemu edukacji to temat na inny wpis....

Na studiach z zakresu pedagogiki specjalnej wbito mi do głowy: NIE WYRĘCZAJ! I tego staram się trzymać. I do tego Was też dzisiaj zachęcam. 

Jaką Wy macie opinie na temat samodzielności dzieci/ uczniów? Myślicie, że trzeba coś w tym temacie zmienić? Dajcie znać w komentarzach pod postem lub na FACEBOOKU :)

Obowiązki według wieku

Na dobry początek zmian zachęcam Was, rodziców do podzielenia obowiązków domowych pomiędzy domowników. Ma to walory:
  •  edukacyjne (nauka wykonywania różnych czynności, ćwiczenie małej motoryki, przekazywanie wiedzy), 
  • wychowawcze (nauka osiąganie celów poprzez pracę)
  • psychologiczne ( zapobieganie skutkom nadopiekuńczości, nauka empatii ),
  • emocjonalne (umiejętność radzenia sobie z emocjami, powiększanie więzi między domownikami)
  • zdrowotne (uciekanie się do innej formy spędzania czasu niż smartfon, komputer czy Playstation). 
W podzieleniu obowiązków mogą Wam pomóc poniższe grafiki :) Oczywiście lista może być zdecydowanie większa, ale na dobry początek wystarczy i to :)









Jak można zwiększać samodzielność uczniów w przedszkolu/ szkole? 

Szkoła:

  • stwórzmy funkcję dyżurnego (ale takiego z prawdziwego zdarzenia!). Do obowiązków dyżurnego niech będzie: podlewanie kwiatów, ścieranie tablicy, płukanie ścierek/ gąbek, pilnowanie porządku na podłodze i ławkach, wietrzenie sali na przerwie. Zróbcie listę obowiązków dla dyżurnego, gdyż dzieci często nie wiedzą co powinny robić i czego od nich oczekujecie;
  • zasada każdy sprząta po sobie (swoją ławkę i śmieci, które się pod nią znajdują);
  • nie odpisujemy na wiadomości od rodziców typu: co było zadane? Jeżeli dziecko było na zajęciach to powinno samodzielnie zanotować pracę domową, jeśli nie było szuka rozwiązań (od czego są koledzy z klasy? );
  • zasada jeśli czegoś nie wiesz, pytaj koleżanki/kolegi z klasy, konsultuj z rówieśnikiem, następny krok to pomoc nauczyciela;
  • stworzenie godziny pomocy rówieśniczej ( np. raz w miesiącu na godzinie wychowawczej )  - można wykorzystać zdolniejszych uczniów do wytłumaczenia poszczególnych zagadnień  z danego przedmiotu.  Praca może opierać się na pracy grupowej lub parami. 
Przedszkole:

  • w przedszkolu również możemy stworzyć funkcje dyżurnego (bo dlaczego nie?). Do zadań dyżurnego mogą być: podlewanie kwiatków (pod okiem nauczyciela), kontrolowanie, czy zabawki są na swoim miejscu, ścieranie stołów po posiłkach, pomoc w układaniu pościeli na leżakach, nakładanie pasty dzieciom itd; 
  • zasada: każdy sprząta po zabawie, zabawkami którymi się bawił;
  • zasada: dzieci jedzą samodzielnie używając wszystkich sztućców (nie wpychamy dzieciom jedzenia, nie zmuszamy do jedzenia). Posługiwanie się sztućcami, (tak, nożem też) to podstawa samoobsługi. Już od małego dajemy szansę samodzielnego jedzenia, na początku dziecko może jeść rękami (co z tego, że się pobrudzi?  w domu na pewno jest pralka i prysznic), następnie motywujemy do posługiwania się łyżką, widelcem i uczymy posługiwać się nożem (może być plastikowy lub drewniany). 
  • zasada: dzieci ubierają się samodzielnie (bynajmniej próbują to robić): nauka zapinania suwaka, zapinania guzików, zakładania skarpetek, spodni, bluzki, zawiązywania butów, itd. 
Jakie macie pomysły dotyczące obowiązków domowych i szkolnych? 

Podsumowując, wymagania stawiane dziecku są ważne z punktu widzenia rozwojowego. Dajcie szansę wykazać się dzieciom/ uczniom. Mimo, że pewnie oponują (szczególnie nastolatkowie), myślę, że wieku dorosłym Wam za to podziękują :)




Copyright © bluefingersbywiola , Blogger