poniedziałek, września 23, 2019

Nauczyciel współorganizujący kształcenie specjalne- nierób i leniwiec?

Nauczyciel to ktoś bardzo wyjątkowy, kto potrafi wykorzystać swoją pomysłowość, dobroć i dociekliwy umysł do wypracowania rzadkiej umiejętności zachęcania innych do myślenia, marzenia, poznawania, próbowania, działania!
B. Conklin


 

 
Ciekawa jestem, jak ten cytat moglibyśmy odnieść do nauczyciela wspomagającego. W końcu nie pełni roli "pierwszych skrzypiec", jest sobie gdzieś tam w klasie, po cichutku komuś szepcze coś do ucha nie prowadzi zajęć, ba! nawet nie musi ich przygotowywać! Można by podsumwać bierze kasę, za siedzenie i nic nie robienie. Czy aby na pewno?

W dziejszym wpisie przyjrzymy się pracy nauczyciela wspomagającego w praktyce. Opowiem Wam, jak wygląda moja praca; czy aby na pewno tak jest, że nauczyciel wspomagający nic nie robi, a jeśli robi to co dokładnie.

Kwalifikacje nauczyciela wspomagającego 

Chce obalić tutaj pierwszy stereotyp krążący w środowisku rodziców, uczniów i również nauczycieli (niestety). Osoba na tym stanowisku, nie jest pierwszą lepszą osobą "z ulicy". 
Nauczyciel wspomagający to osoba posiadająca wykształcenie wyższe pedagogiczne  z zakresu pedagogiki specjalnej. Krótko mówiąc jest pedagogiem specjalnym. Porównując osobę na tym stanowisku z tzw. przedmiotowcem postawilibyśmy znak równości. Nie ma, a raczej nie powinno być różnic w zakresie traktowania nauczyciela wspomagającego czy nauczyciela języka polskiego. Po prostu każdy z nich pełni inne obowiązki. I na tym polega zasadnicza różnica. 

Powiem więcej, często pedagodzy specjalni posiadają większe kwalifikacje. Z czego to się bierze? A no z tego, że pedagog specjalny co rusz musi się dokształcać, a to z zakresu np. komunikacji alternatywnej, albo różych metod terapii, nauczania, itp. A już szczególnie ważne jest poznawanie specyfiki danego zaburzenia czy niepełnosprawności, stąd też różne szkolenia doszkalające w tym zakresie. 
Nie oznacza to, że chce tutaj podważyć kwalifikacje innych nauczycieli, którzy na pewno również się dokształcają, generuje tutaj. 

Obowiązki nauczyciela wspomagającego 

Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem nauczyciela wspomagającego jest współorganizowanie kształcenia (w przedszkolach ogólnodostępnych z oddziałami integracyjnymi, przedszkolach integracyjnych, szkołach ogólnodostępnych z oddziałami integracyjnymi i szkołach integracyjnych) oraz realizowanie zaleceń zawartych w orzeczeniu o kształceniu specjalnym. Reguluje to Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 2017→ROZPORZĄDZENIE MEN 2017

Ponadto, według przepisów nauczyciele wspomagający:


  • prowadzą wspólnie z innymi nauczycielami zajęcia edukacyjne oraz wspólnie z innymi nauczycielami, specjalistami i wychowawcami grup wychowawczych realizują zintegrowane działania i zajęcia określone w programie;
  • prowadzą wspólnie z innymi nauczycielami, specjalistami i wychowawcami grup wychowawczych pracę wychowawczą z uczniami niepełnosprawnymi, niedostosowanymi społecznie oraz zagrożonymi niedostosowaniem społecznym;
  • uczestniczą, w miarę potrzeb, w zajęciach edukacyjnych prowadzonych przez innych nauczycieli oraz w zintegrowanych działaniach i zajęciach, określonych w programie, realizowanych przez nauczycieli, specjalistów i wychowawców grup wychowawczych; 
  • udzielają pomocy nauczycielom prowadzącym zajęcia edukacyjne oraz nauczycielom, specjalistom i wychowawcom grup wychowawczych realizującym zintegrowane działania i zajęcia, określone w programie, w doborze form i metod pracy z uczniami niepełnosprawnymi, niedostosowanymi społecznie oraz zagrożonymi niedostosowaniem społecznym;
  • prowadzą zajęcia zajęcia rewalidacyjne, resocjalizacyjne, socjoterapeutyczne lubi inne wynikające z orzeczenia o kształceniu specjalnym. 
Krótko mówiąc, może i nie prowadzimy zajęć dydaktycznych, może i nie musimy przygotowywać się co lekcję, co w tym przypadku można by było uznać za dość naciągane. Patrząc na nauczyciela wspomagającego pracującego w klasie powiedzmy 7 A gdzie mamy chemię, biologię, dwa języki, matematykę, fizykę i inne cuda wianki... Tak, tak nauczyciel wspomagający musi mieć chociaż podstawową wiedzę z tych przedmiotów, po to by móc ewentualnie wyjaśnić lub przygotować odpowiednie materiały dla ucznia, który wymaga odpowiedniego wsparcia z danego przedmiotu. 

Nauczyciel wspomagający ma być specjalistą w swojej dziedzinie ale wcale nie musi wiedzieć, w jaki sposób przebiega fotosynteza u roślin, lub czym są meandry... Nauczyciel wspomagający musi często siedzieć i przypominać sobie wiadomości z poszczególnych przedmiotów. W takim przypadku nazywanie go leniwcem, czy nierobem, było by dość niesprawiedliwe, nie sądzisz? 

Ponadto, nauczyciel- pedagog specjalny organizuje wraz z zespołem pomoc psychologiczno- pedagogiczną w placówce oświatowej oraz jest odpowiedzialny za przygotowywanie odpowiednich dokumentów. Pisałam o tym, już na blogu, linki poniżej:


Dodatkowo, należy dodać, że nauczyciel wspomagający powinien ściśle współracować z rodzicami. Często nie jest to praca łatwa, dlatego, że dzieciaki pochodzą z różnych środowisk. Często trudno jest wypracować wspólny front działania w szkole i w domu. 


NAUCZYCIEL WSPOMAGAJĄCY- NIERÓB I LENIWIEC?

Przedstawię Wam teraz opinie różnych osób z różnych środowisk na temat nauczyciela wspomagającego. Dajcie znać w komenatrzu, jak Wy się do tego ustosunkowujecie :)

 " A no bo Ty jesteś pedagogiem specjalnym to na pewno dasz radę z taką trudną grupą"
Hola, hola! Pedagog specjalny to nie złoty środek na wszystko. Pamiętajmy o tym! 

 „Tobie to dobrze, nie musisz nic robić po powrocie do domu”
Czy aby na pewno? 

"Jest to chyba mało ambitna posada, co?" 
Tutaj, chyba kwestia indywidualna, jeżeli mamy nauczyciela profesjonalistę z powołania, to i nawet "mało ambitna" posada staje się ambitną :)

"Praca jeden na jeden, masz na pewno lżej niż z całą grupą" 
Oj, to na pewno! Gorzej kiedy dziecko przejawia zachowania agresywne, autoagresywne, nadpobudliwości psychoruchowej, buntownicze. Wtedy to jest dopiero lekko! :)


Podsumowanie 

Nie będę okłamywać, praca pedagoga specjalnego generalnie nie należy do najłatwiejszych. Należy bowiem do tych, które dają największa satysfakcję :) Każdy nawet najmniejszy postęp ucznia daje niezwykłego kopa do działania. 

Na pytanie zadane w tytule wpisu mam nadzieję, że odpowiedzieliście sobie sami :)

Dajcie znać w komentarzu, czy wpis był dla Was przydatny. Śmiało też zadawajcie pytania :)














14 komentarzy:

  1. Dziękuję za bardzo ciekawy artykuł. Jak zawsze w punkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opiszę sytuację z dzisiejszej lekcji. Uczniowie pisali test z biologii. Nauczyciel wspomagający spóźnił się na lekcję 10 minut. Nie wyjaśnił przyczyny spóźnienia (być może nie musi tego robić), usiadł z tyłu sali i wyjął telefon komórkowy. Podeszłam i poprosiłam, żeby pomógł uczniowi, do pracy z którym został zatrudniony. Tak wygląda praca nauczycieli wspomagających na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. ...ale co nauczyciel wspomagający miał rozwiązywać test z biologii razem z uczniem???

      Usuń
  4. Jestem polonistką. Pani zatrudniona w roli n-la wspomagającego na moich lekcjach nie siedzi nawet z uczniem, ponoć po to, by go nie stygmatyzować i patrzy w komorkę. Nie robi nic, totalnie nic. Ona nie ma z tym żadnego problemu. Jak nazwać taką panią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest tak samo. Siedzi z tyłu i gapi się w komórkę. Nie czuje się zobowiązana do niczego - nawet do pisania opinii dla uczniów z orzeczeniem. Złota robota - siedzieć i nic nie robić.

      Usuń
  5. Mam podobne doświadczenia w pracy z nauczycielkami wspomagającymi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety, u mnie jest tak samo. Od kilku lat zastanawiam się jaka jest rola tych nauczycieli, bo nie wiem. Na pewno siedzenie z tyłu klasy i bawienie się komórką nie ma nic wspólnego z pomocą uczniowi.

    OdpowiedzUsuń
  7. A zarabiają takie same pieniądze, co przedmiorowiec, który musi się do lekcji przygotowaf, sprawdzić prace klasowe, itp.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry tytuł artykułu nauczyciel wspomagający nic nie robiący i prawie za nic nie odpowiadający cicho siedzący z pieniędzy podatnika żyjący.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko co Państwo napisali powyżej - święta prawda. Moja żona jest polonistką w szkole podstawowej i, niestety, ma do czynienia takimi paniami wspomagającymi. Przede wszystkim, często nie wiadomo, do którego ucznia taka pani przychodzi. Pani wchodzi do sali, melinuje się w ostatniej ławce i przez całą lekcję nie wstaje. W ogóle nie podchodzi do swojego ucznia! Prawdziwa anegdota: Kolega mojej żony, polonista, mówi do niej, że mniej więcej od miesiąca przychodzi na jego lekcje pani wspomagająca, ale jeszcze nie zdołał się zorientować, do którego ucznia i chyba "się złamie", i ją zapyta. Do tego, co Państwo napisali, dochodzi jeszcze: czytanie książki, porządkowanie zawartości torebki, obserwowanie, co się dzieje za oknem, przeglądanie zawartości półek na tylnej ścianie, wypełnianie szkolnych papierów (jaka oszczędność czasu - już nic nie trzeba robić w domu!). Panie wspomagające nagminnie spóźniają się na lekcje i/lub wychodzą z nich przed dzwonkiem. W czasie lekcji chodzą po klasie stukając obcasami (szpilkami) i rozpraszają uczniów. W czasie sprawdzianów bezczelnie podpowiadają uczniom (chyba chcą być fajne i zdobyć tytuł Nauczyciela Roku - zawsze wygrywają nauczyciele, którzy folgują uczniom, łagodnie oceniają, mało wymagają, pozwalają na lekcjach bawić się telefonami, bo sami to robią itd., itp., czyli równają do poziomu uczniów w sensie negatywnym), a uczniowi, którym powinny się zajmować wręcz dyktują, co ma pisać. Oczywiście po to, żeby na koniec semestru/roku pochwalić się, jakie to postępy poczynił w nauce ich podopieczny - zwykły pic na wodę! Uczeń, który ma wiedzę ledwo na ocenę 2 dostaje ze sprawdzianu 5 lub nawet 6; po prostu kupa śmiechu. Nie są te panie po żadnych specjalistycznych studiach. To są eks: polonistki, historyczki, nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej itd. Mają, co najwyżej, studia podyplomowe (często trwające pół roku lub rok) lub jakieś tam kursy (płacisz odpowiednią kasę i dostajesz papier, i już jesteś wielkim "specjalistą"). Jeżeli Pani jest taka, jak pisze, Pani Wiolu, to chwała Pani za to! Ale obawiam się, że jest Pani wyjątkowym wyjątkiem wśród nauczycieli wspomagających. Moja żona uczy w obecnej szkole 10 lat z okładem. Miała do czynienia z kilkudziesięcioma tzw. nauczycielami wspierającymi, ale na palcach jednej ręki można by policzyć tych naprawdę wspierających ucznia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Wfie to nawet na salę nie wchodzi bo hałas albo może piłką dostać .Chory kraj z pieniędzy podatnika koszt około 7x większy niż normalnych odpowiadających za wszystko nauczycieli pozwala na moich plecach jechać do raju

    OdpowiedzUsuń
  11. A pozwalacie jej coś zrobić zaprosić do współpracy, pewnie nie bo po co:) a jak sama wyjdzie z inicjatywą to też żle bo sie wtrąca

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomoc nauczyciela w przedszkolu,to dopiero jest fucha.Nie musi mieć wykształcenia.Pracuje 8 godzin.I udaje ,że ciężko pracuje.Jej praca polega na siedzeniu i zwracaniu uwagi dziecku:przestań ,uspokój się,bo Cię wyprowadzę.Rodzice oczywiście o tym nie wiedzą.Natomiast do udzielania informacji o dziecku są pierwsze.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © bluefingersbywiola , Blogger